Depresja nie bądźmy w niej Sami
Depresja. Pomóżmy sobie na wzajem.
FAQ
Szukaj
Rejestracja
Profil
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Depresja nie bądźmy w niej Sami Strona Główna
->
Kim jestesmy.
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
O nas.
----------------
Kim jestesmy.
Nasze problemy.
Poezja, wiersze, cytaty.
Pogaduchy
Informacje
----------------
Ważne telefony.
Alkoholizm, DDA
Zaburzenia odżywiania
Przemoc
Pierwsza pomoc
Molestowanie
O forum i pokoju.
----------------
Początek
O pracy na czacie.
Opinie o operatorach i właścicielach pokoju.
Jak się dostać do pokoju.
Zasady.
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
aaa4
Wysłany: Pią 12:08, 24 Mar 2017
Temat postu: ble6756
Wtedy Shane przyskoczyl do dziewczyn i zlapal je za ramiona.
-Chodzcie! - syknal i pociagnal je w strone schodow. - No juz!
-Ale... - zaprotestowala Claire. Obejrzala sie przez ramie. Ojciec Shane'a wygladal przez okno, prawdopodobnie obserwowal swoich kumpli, ktorzy zakopywali Michaela w ogrodzie (o Boze...). - Shane...
-Na gore! - polecil. Nie dal im wyboru. Shane to byl jednak duzy facet, a tym razem uzyl sily miesni. Zanim Claire zdazyla ochlonac, juz byly na pietrze, na korytarzu, a Shane otwieral drzwi do pokoju Eve. - Do srodka, dziewczyny. Zamknijcie sie tu. Serio mowie. Nie otwierajcie nikomu poza mna.
-Ale... Shane!
Obrocil sie do Claire, chwycil ja za ramiona i pocalowal w czolo.
-Nie znacie tych facetow - powiedzial. - Nie jestescie bezpieczne. Po prostu... nie wychodzcie stad, dopoki nie wroce.
-Musisz ich powstrzymac. Nie pozwol im skrzywdzic Michaela! - prosila Eve blagalnym tonem Shane spojrzal Claire gleboko w oczy, dostrzegla w nich wielki smutek.
-Tak - powiedzial. - Jest juz po wszystkim. Teraz musze. Musze po prostu zadbac o was. Tego by chcial Michael.
Zanim Claire zdazyla sie zdobyc na protest, wepchnal ja do pokoju i zatrzasnal drzwi. A potem uderzyl w nie dwa razy otwarta dlonia.
-Zamknijcie sie!
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Arthur Theme
Regulamin